Zazwyczaj jak mamy w tytule kontra to na koniec ci, co mieli ze sobą walczyć, łączą siły, by pokonać inne gorsze zagrożenie. Tu może być podobnie?
To nie tak, tutaj jest godzilla kontra kong bo godzilla jest zła i niby silna, ale głupia. Kong jest super mądry i o wiele silniejszy niż godzilla tak naprawde. Na lądzie godzilla nie ma szans z kongiem i kong na pewno wygra.
Skoro widziałeś kiedy kina są zamknięte, a HBO jeszcze nie umieściło jeszcze na swojej platformie streamingowej na Polskę i zakładając że nie jesteś przestępcą to musisz najpewniej mieszkać za granicą. Jak tam jest?
Nie jestem kapusiem, nie donoszę na każdego więc bądź spokojny nawet jeśliś przestępcą. Gdzie więc widziałeś, powiedz proszę, Godzilla vs Kong? (ps. jeśli w internecie, to jakie źródło?)
Uwaga spoiler!!!! W ostatniej scenie Godzilla król potworów (po napisach) "ekoterroryści" mieli w hangarze/bunkrze głowę King Ghidorah więc mogą zrobić coś z tą głową np Mecha-King Ghidorah jak to było w jednej japońskiej części.
Tam na końcu jak podchodzą do niego te ,,zwierzaki,, to wśród nich była małpa, ale czy to king kong? (z innej beczki)
W połowie filmu okaże się, że matka obydwu stworów miała na imię Martha. Wtedy Godzilla i Kong połączą siły.
Dokładnie. Spodziewam się, że coś innego wylezie nieoczekiwanie, o czym nawet nie mamy pojęcia. Potwory zjednoczą siły przeciw innemu kolosowi.
Tytan prosto z głębi "pustej Ziemi". Oby równie przerażający jak Cthulhu...
Plus te przecieki o Mechagodzilli. Ale czy na pewno wielki robot może być godnym przeciwnikiem dla Godzilli i Konga? A może będzie pełnił inną rolę w filmie?
Ogólnie to w tym uniwersum ziemia jest pusta w środku, a to miejsce zamieszkują potwory. Może być tak że zaczną wyłazić jakieś źle stwory i razem Kong i Godzilla będą z nimi walczyć bo przecież wszystko musi skończyć się happy endem.
Polemizowałbym ze stwierdzeniem, że "wszystko musi skończyć się happy endem". W tym multiwersum mieliśmy już wiele odcieni zakończeń, od tych cukierkowych do prawdziwie tragiczne. Musimy mieć też na uwadze słowa reżysera o zdecydowanym zwycięzcy pojedynku Godzilla vs. Kong, i co to naprawdę może oznaczać dla samego finałowego starcia filmu, zapewne z głównym przeciwnikiem. Zarówno Kong, jak i Gojira już ginęli w swoich wcześniejszych odsłonach, i tu może być podobnie, zwłaszcza, że coś ma ponoć wycisnąć z nas łzy, ponowne odniesienie do słów twórców nadchodzącego filmu. I jeszcze jeden fakt, że może to być (ale nie musi) ostatni film tej serii, co również może mieć niebagatelne znaczenie.
Od dawna było wiadomo, że jest to trylogia, zatem nie będzie więcej filmów z tej serii w rękach USA, ponieważ prawa do wykorzystania potworów wracają już wkrótce do domu - czyli japońskiego studia Toho. Japończycy wypuścili w 2016 roku Shin Gojirę i były plany na kontynuację tego tytułu, ale postanowili sobie cel zrobienia własnego MonsterVerse. Ja osobiście czekam na efekty ich pracy.
Moim zdaniem trylogia to trochę za mocno powiedziane, mamy przecież jeszcze Wyspę Czaszki w tym mini-uniwersum. Ale rozumiem sens tej wypowiedzi. Jednak przecież pojawiały się też liczne plotki o możliwym kontynuowaniu serii, nawet równolegle z powstającym World of Godzilla w Japonii. Mimo wszystko należy pamiętać o jednej, bardzo ważnej rzeczy, mianowicie MonsterVerse niesłychanie wręcz, odrestaurowało markę, jaką jest Król Potworów. Jest to dla japońskiej wytwórni potężna promocja i marketingowe Eldorado, z którego jak najbardziej chcieliby korzystać przez długi czas. Co z biznesowego punktu widzenia ma sens. Inny słowy, Godzilla Legendary to chodząca, "żywa" reklama franczyzy Toho, z której owoców korzystają zarówno Japończycy jak i Amerykanie (WB) oraz Chińczycy (Legendary). Wyciskają z tej niszowej marki tyle, ile się da na chwilę obecną. Jak już wcześniej gdzieś wspominałem, gdyby nie film Edwardsa z 2014 roku, to o Shin nikt w zasadzie nie słyszałby na zachodzie, a przyszłość całego multiwersum i samego Toho, stałaby pod poważnym znakiem zapytania. Zaś kontynuacja Gojiry z 2016 roku nie mogła dojść do skutku z powodu zawartej wcześniej umowy pomiędzy Toho i Legendary, co przy sukcesie filmu brytyjskiego reżysera, było w zasadzie gwarancją jej przedłużenia. Po prostu Toho wyciągnęło lekcję z porażki TriStara z 1998 roku i zabezpieczyło się na wypadek awarii, kolejnej amerykańskiej Godzilli. Ale na szczęście dobry duch Toho, czuwał nad początkami MonsterVerse i dzięki temu możemy podziwiać trwający właśnie, renesans tego wspaniałego, fantastycznego świata wielkich potworów.
Jak do tej pory są różne hipotezy o tym filmie. Bardzo dużo za granicą mówią o tym, że ludzie stworzą Mechagodzillę. W fabule filmu mówi się, że ludzie dowiedzą się o miejscu, gdzie jest mnóstwo tytanów pod ziemią. Stąd Mechagodzilla ma ich zniszczyć, również tych co od teraz służą Godzilli. Chociaż tutaj spekuluje się, że Kong zabije sługusów Godzilli. W USA podobno są już zabawki dotyczące tego filmu i tam jest ukazany wężowaty stwór ze skrzydłami, jedno go nazywają Nozuki inni warbat. Podejrzewam, że Monarch coś przekombinowali ze znalezioną głową Ghidory (scena po napisach drugiej Godzilli) i stworzyli potwora, którego mogą kontrolować. Taki scenariusz jest bardzo możliwy, bo w japońskich filmach bywały żywe potwory sterowane przez ludzi/kosmitów. A w Godzilli Król Potworów twórcy pokazali, że uważnie prześledzili japońskie scenariusze. A zatem według hipotez i pewnych dowodów będzie starcie Godzilla, Kong vs Mechagodzilla, Warbat.
Niestety. Film wygląda bajecznie, ale potwornie (sic!) schematycznie, wręcz wtórnie.
No i trudno z tym filmem sympatyzować. Przeciwstawianie Godzilli King Kongowi to jak przeciwstawianie sobie Batmana i Supermana - komu kibicować? Ja nie chcę tego oglądać. Oczywiście dojdzie potem do pojednania i walki ze wspólnym przeciwnikiem, co już samo w sobie jest fatalne - znamy przebieg fabuły jeszcze przed jej obejrzeniem. Fatalny, schematyczny, wtórny film się zapowiada. Choć zrealizowany imponująco (i z Rebeką Hall na dokładkę:-)
Powiecie mi czemu Godzilla zaatakuje King Konga?., bo po zwiastunie widać, że to Godzilla jest tym jakby złym.
Po pierwsze, być może jest to wynik spisku, który ma zlikwidować wszystkich tytanów, a jeśli zetrą się ze sobą dwie, tak potężne siły, to na koniec będzie łatwiej ich dobić. Wszak Kong zostaje zmuszony to opuszczenia bezpiecznej strefy Wyspy Czaszki, i wkracza, czy raczej zostaje wepchnięty, na terytorium Godzilli.
I po drugie, żeby zbytnio nie spoilować, to może nie być ten Godzilla, którego znamy.
Mieli ze sobą walczyć i walczyli- Godzilla wygrał ale przegrałby z Mechagodzilla sam gdyby Kong nie został naprowadzony przez dziewczynkę tego robota.