Dzień był mżysty a zarazem słoneczny, co tylko dodawało mu polotu i fantazji. Przechodziłam jak zwykle koło Wermutu(tego pubu), poczułam nagle jakąś wewnętrzną potrzebę, żeby tam wejść. Wiedziałam, że spotka mnie tam coś nietuzinkowego, coś mrożącego krew w żyłach i nie pomyliłam się... . Gdy tylko przekroczyłam próg...
więcej