Serial nieznacznie różni się od filmów. Zabrakło Snipesa który w seri filmowej robił za maszynkę do mięsa a zamiast niego dorzucili Fingaz-a który jako Blade sprawdza się średnio. Serial ma jednak swoje plusy którymi góruje nad filmami (szczególnie dwoma ostatnimi). Klimat zgęstniał i stał się mroczny. Fabula to udziwnienia rzecz jasna ale dające się przełknąć. Muzyka jest średnio przyswajalna i raczej niezauważalna. Rzeź po prostu się przedłużyła ale zwiększono "realizm" nie pokazując już jak bezproblemowy murzynek za jednym zamachem roznosi całe armie wampirów. Odkryto też nieco z historii głównego bohatera oraz dodano mu atrakcyjną współpracownice która według mnie głównie nakręcała serial. Aktorsko jest to gra do jednej bramki i to tej złej. Jesica Gower, Neil Jakson oraz Jill Wagner znakomicie się sprawdzają w swoich rolach tymczasem Kopp jest średni a Fingaz odstręczający. Główny aktor po prostu zawalił sprawę jadąc jednym szablonem kompletnie bez emocji. Fabóła jest o wiele lepsza od Blade-a 2 i 3 i może nawet trochę lepsza od jedynki. Końcówka serialu wciąga, mimo to średnia muzyka, mało walki i dający d. Fingaz pogrzebali serial. Można obejrzeć jeśli ktoś jest zagorzałym fanem bezproblemowego murzynka. Inni szybko o serialu zapomną.